Żywe lektury w CZWÓRCE, czyli jak nasza niezwykła młodzież bawi się klasyką…
Część 1. Zrozumieć Mickiewicza…
Do Mickiewiczowskich ,,Dziadów” cz. III dorasta się podobno dopiero na studiach. W szkole szuka się sposobów na przetrwanie mozolnych analiz, które rozumieją zazwyczaj tylko nauczyciele. Jak zatem oswoić coś, co z natury swej jest hermetyczne, a jednak otwarte, zamknięte, a jednak pełne aluzji, nieczytelne, a mimo to fascynujące?…
Czy można wyobrazić sobie zajęcia języka polskiego w listopadowe popołudnie z duchem Mickiewicza, który wraca do nas tyle razy, ile odczytamy go na nowo?
Czy można wyobrazić sobie nastolatków, którzy ,,wrzucają na warsztat” skostniałe ,,Dziady” i to wcale nie tę najbardziej rozpoznawalną część?
Czy można wreszcie wyobrazić sobie młodzież w spontanicznej, pełnej improwizacji odsłonie teatralnej zainspirowanej tekstem Mickiewicza?
Można. W IV LO można!
Oto oni. Mają zaledwie 15-16 lat… i trzy dni na przygotowanie scenek, którymi zaczarują tę niewielką klasową przestrzeń. Jest środowe popołudnie. Za oknem jesienna plucha, zupełnie jak w XIX-wiecznym oryginale…
I nagle Noc dziadów… szaleństwo dialogów, których język nie wprawia młodego człowieka w osłupienie, a zaprasza do odkrywania symboli, które są przecież uniwersalne… Tajemniczy Ksiądz Piotr, empatyczna Maryja, zbuntowany Konrad… Oto oni. Na ich tle bestialski Nowosilcow nikogo nie przeraża. Bo młodzi, młodzi przyjaciele wiedzą, jak go pokonać…
Siłą swych serc, bo mają przecież ducha…
Jesteśmy pewni, że ta wersja ,,Dziadów” części III to nowy głos: nowego pokolenia, nowych emocji, nowych interpretacji, nowych odczytań…
Przed nami klasa 2d